„Osobno, a jednak RAZEM” – takie hasło towarzyszy nam w tym roku w czasie kilkudniowego zmagania się ze sobą, swoim „duchem” i kondycją fizyczną podczas obchodów Wniebowzięcia NMP. Nie da się ukryć, że Pan Bóg w tym roku stawia przed nami wyzwanie, którego być może wcześniej nie było. Pandemia COVID-19 każdemu z nas daje się we znaki – niektórzy z nas przeżywają trudności psychiczne, trudno się odnaleźć w bardziej niż zwykle zamkniętej sytuacji, niektórzy z nas pełni zrozumiałego lęku muszą walczyć o normalność codzienności. Sytuacje graniczne, taka jaką obecnie przeżywamy, mogą spowodować w nas bardzo łatwo działania graniczne, bardzo spolaryzowane – możemy albo zupełnie zamknąć nasze serca, albo zupełnie zignorować otaczające zagrożenie.
Wydaje się więc, że nam, chrześcijanom, by negatywnie nie spolaryzować naszego życia, trzeba nieustannie pytać się Pana Boga – co dobrego mogę z tego czasu od Ciebie otrzymać? Co dobrego, mimo trudności, dla mnie przygotowałeś?
Gdzie szukać odpowiedzi? U źródła. W Słowie Bożym, które będziemy chcieli przez te dni rozważać.
Liturgia Słowa na te dni w PDF - kliknij tutaj, aby pobrać.
1. Ja sobie wybrałem za obronę,
Babkę Chrystusa Pana, świętą Annę;
Ja onej oddaję duszę, ciało,
Onę chcę miłować, jak przystało.
Ref.: Niech się, co chce, ze mną dzieje,
W Tobie, święta Anno, mam nadzieję!
2. Ja się Jej polecam dnia każdego,
Aby mnie broniła ode złego;
Ja onej swe nędze opowiadam,
I moje potrzeby jej przedkładam.
3. W smutku i nieszczęściu i w chorobie,
Że przyjdzie z pomocą, ufam sobie.
Najmilsza matuchna, Anna święta,
Bo ona o sługach swych pamięta.
4. Ty Matko, żadnego nie opuścisz,
I mnie te grzesznego nie zapomnisz,
Boś Ty jest pociechą zasmuconych.
Ty jesteś ratunkiem utrapionych.
5. Ku Tobie się sieroty uciekają,
Wdowy uciśnione pomoc mają,
Boś Ty, Anno święta, wszystkich Matka,
Wspomagasz każdego do ostatka.
6. Gdy już czas przyjdzie, że umrzeć muszę,
Anno, z Córką swoją strzeż mej duszy;
Uproście mi grzechów odpuszczenie
U Pana Jezusa i zbawienie!
Spróbuję wczuć się w stan ducha Piotra, który pyta Jezusa: „Ile razy mam przebaczyć?” (w. 21). Jego pytanie zdaje się sugerować, że komuś już wielokrotnie przebaczał i wszystko na nic.
Przypomnę sobie sytuacje, w których tracąc cierpliwość, pytałem: „Ile jeszcze razy będę przebaczał?”. Jezus mówi do mnie: „Zawsze” (w. 22). Powiem Mu o moich najtrudniejszych relacjach, w których boję się kolejnego zranienia, obawiam się, że moja dobroć będzie odrzucona.
Jezus opowiada przypowieść, aby pomóc mi przyjąć trudne słowa o przebaczeniu. Jest to przypowieść o mnie, o moim życiu, o moich „długach” i moich „dłużnikach” (ww. 23-35). Będę prosił Go, aby swoim słowem uzdrowił mnie i moje myślenie.
„Panie, miej cierpliwość nade mną...” (w. 26). Uświadomię sobie moje największe błędy, upadki, grzechy, których sam sobie nie potrafi łem wybaczyć. Zobaczę cierpiącego Jezusa, który czekał cierpliwie na moje nawrócenie.
„Pan ulitował się...” (w. 27). Przypomnę sobie sytuacje, w których głęboko doświadczyłem Jego cierpliwości, delikatności, przebaczenia i miłosierdzia. Wrócę pamięcią do konkretnych wydarzeń. Powiem o nich Jezusowi. Uwielbię Go.
„Czyż więc i ty nie powinieneś był się ulitować...” (w. 33). Jezus miłosierny patrzy nie tylko na mnie, ale także na ludzi, którzy mnie ranią. Będę Go prosił, aby nauczył mnie patrzeć na moich krzywdzicieli Jego oczami.
Ojciec nie może uzdrowić mojego serca, jeśli odrzucam pragnienie przebaczenia innym (w. 35). Będę wołał: „Ojcze, daj mi serce zdolne przebaczać pomimo wszystko!”.
Stanę blisko Jezusa i wsłucham się w Jego rozmowę z faryzeuszami o nierozerwalności małżeńskiej (w. 3). Będę prosił, aby pomógł mi wyczuć miłość i troskę w każdym Jego słowie.
Uświadomię sobie, że Jezus broni jedności mojej rodziny, relacji między rodzicami. Zna każde cierpienie mojej rodziny, każdy kryzys małżeński, każą radość. O co chciałbym Go teraz prosić?
Jezus przypomina mi, że pragnieniem Stwórcy jest, aby moi rodzice, każde małżeństwo było „jednym ciałem” (ww. 4-6). Każdego dnia błogosławi moją rodzinę, aby była jedna. Czy w to wierzę?
Powodem rozbicia w małżeństwie, rodzinie jest zatwardziałość serca (ww. 7-8). Ona rodzi kolejne nieszczęścia. Zatwardziałość serca prowadzi do zamknięcia się na Boga, małżonka, rodzinę, demoralizuje (w. 9).
Pomyślę o najbardziej zagubionych i zamkniętych osobach z mojej rodziny. Będę gorąco modlił się za nimi, aby Jezus uleczył i otworzył ich serca.
Jezus zwraca mi uwagę na wartość bezżenności (ww. 10-12). Dobrowolna bezżenność nie może być ucieczką od świata, od odpowiedzialności za innych. Jest zawsze wyborem „dla”. Wobec Jezusa zapytam siebie: Jak odnoszę się do wartości dzie wictwa, celibatu?
Moją medytację zakończę adoracją Serca Jezusa. Będę kontemplował Jego czystą i wierną miłość. Zachowam w sercu modlitwę: „Jezu kochany, daj mi serce czyste i wierne”.
Będę wpatrywał się w Maryję, która z pośpiechem udaje się w daleką i ciężką podróż, aby usłużyć Elżbiecie (w. 39). Poproszę Maryję, aby pozwoliła mi towarzyszyć Jej w drodze. Postaram się wczuć w Jej przeżycia.
Zobaczę radość na twarzy Elżbiety, która wita Maryję (w. 40-45). Dwie kobiety, które z pokorą wychodzą sobie na przeciw. Obejmują się z miłością i szacunkiem. Będę kontemplował ich spotkanie, gesty, rozmowy.
Jakie są moje relacje z bliskimi, w rodzinie i we wspólnocie? Czy potrafi ę wychodzić na przeciw wszystkim bez wyjątku? Czy są takie osoby, których unikam i z różnych powodów nie potrafi łbym im usłużyć. Kto to jest? W serdecznej modlitwie poproszę Maryję, aby pomogła mi zbliżyć się do nich.
Będę wpatrywał się w Maryję, która pełna wdzięczności wylewa przed Bogiem swoją radość. Wielbi Go za Jego dobroć i miłosierdzie. W Nim samym odkrywa swoją godność i wartość. Cieszy się swoim powołaniem. Modlitwa Maryi staje się zwierciadłem piękna jej duszy.
Z wnikliwą uwagą będę odkrywał w kolejnych wersetach Magnifi cat duchowe piękno Maryi (ww. 46-55). Jakie cechy Maryi szczególnie mnie poruszają? Będę wpatrywał się w Nią i nasycał własne serce pięknem Jej wnętrza.
Co mogę powiedzieć o mojej osobistej modlitwie? Jakość modlitwy jest odbiciem jakości mojego wnętrza. Które słowa z modlitwy Maryi potrafiłbym powtórzyć jako swoje, a które wydają mi się obce i odległe?
W serdecznej rozmowie z Maryją poproszę Ją, aby rozmiłowała mnie w pokornej służbie i głębokiej wewnętrznej modlitwie. O to samo pomodlę się dla moich bliskich. Zakończę modlitwą Magnificat.
Wejdę w tłum ludzi, który podąża za Jezusem. Zbliżę się do krzyczącej kobiety, która chce zwrócić na siebie uwagę Jezusa. Wsłucham się w jej przejmujące wołanie: „Ulituj się nade mną”.
Czy przypominam sobie bolesne przeżycia, kiedy cierpiąc, wołałem do Jezusa: „Ulituj się nade mną”? Czy w tej chwili nie doświadczam podobnego stanu? Jakie słowa wyrażałyby najlepiej obecny stan mojego ducha?
Zauważę ogromny ból kobiety, która prosi za swoją córką dręczoną przez złego ducha. Czy w mojej rodzinie, wspólnocie są osoby zagubione i dręczone przez zło. Będę wołał do Jezusa, aby się nad nimi ulitował. Kogo pragnę Mu powierzyć?
Zwrócę uwagę na uporczywość kobiety, z jaką woła za Jezusem nawet wtedy, gdy inni ją zniechęcają. Co mogę powiedzieć Jezusowi o mojej wytrwałości w chwilach zwątpienia? Czy potrafi ę opierać się zniechęceniu?
Wsłucham się w rozmowę kobiety z Jezusem. Wczuję się w jej zmaganie z trudnymi słowami Jezusa. Nie zniechęca się, nie ustępuje w błaganiu.
Czy pamiętam modlitwy, w których doświadczyłem szczególnego zmagania ze słowem Bożym? Jakie to było słowo? Czy potrafi łem na nie odpowiedzieć? Jakie słowa w Ewangelii są dla mnie najtrudniejsze? Jak na nie odpowiadam?
Zbliżę się do Jezusa, który daje mi za przykład wiarę poganki. Jest tak mocna, że prowadzi do uzdrowienia. Przylgnę do Jezusa z moją kruchą wiarą, z pokusami zwątpienia i zniechęcenia. Będę powtarzał jak owa kobieta: „Panie, dopomóż mi”.
Stanę blisko Jezusa i wsłucham się w Jego rozmowę z faryzeuszami o nierozerwalności małżeńskiej (w. 3). Będę prosił, aby pomógł mi wyczuć miłość i troskę w każdym Jego słowie.
Uświadomię sobie, że Jezus broni jedności mojej rodziny, relacji między rodzicami. Zna każde cierpienie mojej rodziny, każdy kryzys małżeński, każą radość. O co chciałbym Go teraz prosić?
Jezus przypomina mi, że pragnieniem Stwórcy jest, aby moi rodzice, każde małżeństwo było „jednym ciałem” (ww. 4-6). Każdego dnia błogosławi moją rodzinę, aby była jedna. Czy w to wierzę?
Powodem rozbicia w małżeństwie, rodzinie jest zatwardziałość serca (ww. 7-8). Ona rodzi kolejne nieszczęścia. Zatwardziałość serca prowadzi do zamknięcia się na Boga, małżonka, rodzinę, demoralizuje (w. 9).
Pomyślę o najbardziej zagubionych i zamkniętych osobach z mojej rodziny. Będę gorąco modlił się za nimi, aby Jezus uleczył i otworzył ich serca.
Jezus zwraca mi uwagę na wartość bezżenności (ww. 10-12). Dobrowolna bezżenność nie może być ucieczką od świata, od odpowiedzialności za innych. Jest zawsze wyborem „dla”. Wobec Jezusa zapytam siebie: Jak odnoszę się do wartości dzie wictwa, celibatu?
Moją medytację zakończę adoracją Serca Jezusa. Będę kontemplował Jego czystą i wierną miłość. Zachowam w sercu modlitwę: „Jezu kochany, daj mi serce czyste i wierne”.